Dookoła Polski – dokonało się.
Wstęp
Na początku była to jedna wycieczka rowerowa wzdłuż naszej granicy z Kamieńca Ząbkowickiego do Nysy. Było uroczo i pomyślałem może warto kontynuować takie szlaki przy granicy i rozpoczynać kolejny etap w miejscu gdzie już zakończyłem swoje wojaże.
Co było dalej?
Pomysł wydał mi się sympatyczny, ale postanowiłem planować wycieczki indywidualnie według własnego uznania i ewentualnie później je łączyć w jedna całość jak „projekt”, zamysł się obroni.
Na początku wycieczki jednodniowe Dolny Śląsk później dłuższe.
Narodziny szaleństwa..
W taki prozaiczny sposób stałem się osobą uzależnioną od dalszego planowania swoich wypadów tym razem już dłuższych od 5 do 8 dni z noclegami w każdych warunkach również z biwakowaniem pod namiotem. Większość wycieczek to były jednak noclegi w gospodarstwach agroturystycznych.
Punkty startowe
Kolejne wycieczki wymagają dojazdu do znacznie odległych punktów startowych. Dwa razy był to Białystok raz na północ i raz na południe, Przemyśl, Szczecin i Świnoujście. Tych mniejszych miejscowości w bliższych odległościach nie wspominam. Długie dojazdy i powroty PKP pochłonęły trochę czasu, ale cos za coś.
Logistyka i założenia
Całość tras pokonałem samotnie, bo tak sobie ustaliłem na początku. Samotnie to znaczy woziłem wszystko co potrzebne ze sprzętu rowerowego i turystycznego na swoim rowerze. Jechałem w sumie na trzech rowerach. Pierwszy był już zbyt słaby do długich i trudniejszych tras z wielu powodów. Drugi sprzedałem kiedy stwierdziłem, ze potrzebuje niezawodnych hamulców, mocnego łańcucha, grubszych opon, mocniejszych obręczy itp. Drugi i trzeci to elektryki, ale korzystam w sumie tylko ze wsparcia 50W, które równoważy wiezione bagaże i dodatkowe opory toczenia na grubych oponach.
Oczywiście w wielu przypadkach górskich wspieram się dodatkową mocą żeby to była wycieczka , a nie katorga. Ponieważ mam 4 x 18 lat to oszczędzam również kolana i kiedy brak już trybów to proszę o „ koło ratunkowe” – elektryk pomaga.
Mój dzień w trasie.
Najczęściej wstaje o 5.30 do 6.00 robię sobie małe śniadanie i kanapki na trasę. Zatem wyruszam rano i z przerwami na zwiedzanie jadę do 16 do 17:00. Staram się zrobić nocleg w miejscowościach atrakcyjnych turystycznie. Po przyjeździe prysznic, jedzenie, zakupy i ruszam rowerem na zwiedzanie tym razem bez sakw.
Moje dzienne dystanse to 70 – 90 km, choć bywało po 150.
Najlepsze miejsca.
Zdecydowanie Green Vello – to świetna spokojna i atrakcyjna trasa TU zresetujesz swój umysł i zapomnisz o cywilizacji. Ulubione miejsca: Przemyśl, Zamość, Świnoujście, Stary Sącz. Drugi atrakcyjny odcinek to Bieszczady i Beskid Wyspowy, później Kotlina Kłodzka, okolice Nysy i Worek Żytawski.
Podsumowanie
Dużo planowania – konsekwencja realizacji planowanych tras – wsparcie do rezerwowania bazy noclegowej mojej żony – jazda bez fantazji szczególnie na zjazdach – rutynowy plan dnia … Zwiedzanie i podziwianie. Ważne, ze wytrwałem te kilka lat i dotarłem do końca realizacji ustalonych założeń.
TUTAJ – opis mojej wycieczki w Bieszczady.
Gratuluję i podziwiam. Trzeba mieć zdrowe i kondycję. Życzę Ci jeszcze wielu wycieczek i zapraszam do Jarosławia – Miasta olśnień . Teraz właśnie trwa festiwal kresowy. Szerokości
Aniu. Dzięki za wsparcie.
Rysiek