Polska na dwóch kółkach.
wstęp
Czasy są ciężkie, siedzimy pozamykani w swoich domach i czekamy na poprawę sytuacji. Wielu z nas zdecydowanie żle zniosło brak możliwości aktywnego wypoczynku w sezonie wakacyjnym i zawirowania urlopowe . Niestety nie mamy wpływu na obecną pandemię i musimy wytrwać, przeczekać licząc na poprawę sytuacji w nowym sezonie turystycznym. Pocieszeniem może być planowanie wycieczek urlopowych na przyszły rok lub podsumowanie swoich doświadczeń. No właśnie sam zdecydowałem się na opis i podsumowania moich dłuższych tras rowerowych na terenie naszego kraju po których w ostatnich latach się przemieszczałem. Ponieważ lubię wielodniowe wypady na rower i kilka rejonów turystycznych już pokonałem chcę podzielić się wrażeniami i oceną atrakcyjności tras i przejechanych szlaków.
dlaczego rower ?
Zanim przystąpię do opisywania chcę poświecić chwilę uwagi na zagadnienia turystyki rowerowej w moim wydaniu. Przede wszystkim kryteria planowania trasy wyjazdu:
- Trasa musi przebiegać po wyznaczonym szlaku rowerowym lub też po drogach o małym natężeniu ruchu,
- Omijam duże miasta i aglomeracje,
- Na trasie muszę mieć coś co warto zwiedzić, odwiedzić, poznać,
- Cisza i spokój to moje oczekiwanie w zakresie wypoczynku,
- Jak się da to unikam tłumu turystów – miejsc powszechnie odwiedzanych, chyba, że jest to po mojej trasie, jeszcze tam nie byłem i jest to np. Sandomierz, Zamość, Ojców, Zwierzyniec, Trójmiasto rowerem, itp.,
- Główne zadanie wycieczki to RESET mieszczucha – wyciszenie, kontemplacja ciszy, krajobrazu, obcowanie z przyrodą. Ponieważ jeżdżę samotnie to mam w tym zakresie ułatwione zadanie.
reset mieszczucha
Moje przejazdy są znacznie dłuższe czasowo od opisu tras bo dużo zwiedzam i licznik kilometrów nie jest wyznacznikiem mojego zadowolenia. Czasem pozostaje w miejscowości jeden dzień dłużej bo np. przyjechałem już po zamknięciu skansenu – poczekam do następnego dnia. Sandomierz, Przemyśl – miasta z wieloma zabytkami i atrakcjami zajmują mi raczej dwa dni na zwiedzanie i objechanie okolicy. Takie są moje ogólne zasady – no i na koniec jadę sam z namiotem i ekwipunkiem i nie jest ważne, że sypiam w hotelach, na kwaterach, ważne jest , że jak coś wypadnie to szukam noclegu w okolicy pod namiotem. To duży komfort dla samotnie jadącego bo na trasie jest różnie.
Trasy dłuższe.
Zdecydowanie Green Velo. Dotychczas przejechałem odcinek południowy, odgałęzienie – odcinek do Kielc . Tak jak widzicie to zaznaczone na poniższej mapce.Jechałem również odcinek północny z Elbląga . To co sobie cenię w tej trasie to jej atrakcyjność krajobrazowa i wielokulturowość obiektów . Nie wspominam już o tak istotnych dla mnie walorach jak cisza, spokój . Dobrze wyznaczone i utrzymane odcinki południowe, miejsca odpoczynku co 50 km, mili i sympatyczni ludzie. Jadąc spotykałem dziennie do dwóch trzech grup turystów ( 2 do 4 osób). Wszystko to składa się na idealny dla mnie klimat do wypoczynku.
Cały ten szlak ma według wyznaczonych tras około 1200 km, ale z „sięgaczami” z których ja również korzystam jest to dużo więcej. Poniżej prezentuje mapę tego szlaku i części , które już pokonałem rowerem. Zdecydowanie polecam.
Moja relacja zdjęciowa z jednego z odcinków – TUTAJ
Szlak Orlich Gniazd. To co mnie zachwyca w tym miejscu to kontrast zieleni z białymi skałami wapiennymi na trasie, duża ilość zamków i Ojców – perła w koronie. Szlak Orlich Gniazd to główny szlak turystyczny Jury. Przebiega on przez województwo małopolskie i śląskie. Rozpoczyna swój bieg w Krakowie, a kończy w Częstochowie. Na jego trasie znajdują się najstarsze zamki i warownie w Polsce, które niegdyś strzegły granicy Królestwa Polskiego. Te średniowieczne zamki najczęściej były budowane na szczytach wapiennych skał z polecenia króla Kazimierza Wielkiego. Długość podstawowa to około 180 km, ale atrakcyjność przejazdu i ilość obiektów do zwiedzania imponująca. Jest to również fajny szlak do rodzinnego przejazdu z dobrym zapleczem hotelowym i gastronomicznym.
Osobiście byłem TU trzy razy, ten najstarszy przejazd całej trasy miał miejsce chyba około 15 lat temu. W tamtych czasach wszystko było zdecydowanie mniej zagospodarowane, mniej komercyjne, ale za to dziewicze. Teraz mamy wyznaczone szalki rowerowe z osobnymi ścieżkami niby dużo łatwiej, ale też na trasach dużo więcej turystów rowerowych i tych niedzielnych. Sztandarowe zamki (np Olkusz) to już jednak tłum turystów. Jednak da się jeszcze tu znajdować miejsca spokojne i jednocześnie bardzo atrakcyjne – np. Żarki z ich atrakcjami – polecam.. Trasa łatwa i polecana dla całej rodziny, potrafi zmęczyć i dostarczyć wrażeń estetycznych.
Moja relacja zdjęciowa z wycieczki po Jurze – TUTAJ.
Jura drugi raz – TUTAJ
Wzdłuż nysy i Odry po niemieckiej stronie.Trasa od trójstyku granic w rejonie Bogatyni do Świnoujścia.
Tutaj zrobiłem zwiad z Kolegą Jurkiem mieszkającym w Görlitz. Przejechaliśmy od Zittau w rejon Bad Muskau. To co mnie zafascynowało na tym odcinku to przepiękny i szalony przebieg Nysy z licznymi przełomami na odcinki od Zittau do Görlitz. Jest to na trasie wycieczki i tuż obok duża ilość atrakcji takich jak : Zittau – przepiękna starówka z licznymi zabytkami, trójstyk granic w rejonie Bogatyni, dawna kopalnia węgla brunatnego po drodze w wystawa maszyn górniczych, Przełomy Nysy i trasa do Gorlitz, po drodze jeszcze zabytkowy barokowy zespół klasztorny , malownicze miasteczko uzdrowiskowe z przepięknym zamkiem na szczycie i kościołem (bezwzględnie trzeba zobaczyć), zabytki Gorlitz.
Póżniej zrobiło się płasko prawie cały czas po wałach i szlaku asfaltowym. No oczywiście Bad Muskau i Park Mużakowski to rewelacja, ale tu już trasa nie ma takiej tajemniczości na swoim przebiegu, odkryte przestrzenie, brak lasów, monotonia jazdy. Zapewne zdecyduje się na przejechanie dalszych odcinków żeby zrobić sobie naszą zachodnia granicę, ale brak mi tu atrakcyjności krajobrazu, jego różnorodności i ducha obcowania z przyrodą. Jak dokończę odcinek północny zapewne będę mógł podsumować. Zdecydowanie jednak polecam na wypad ten pierwszy odcinek, który w połączeniu z trasą z naszej strony może dać ciekawy efekt poznawczy.
Jak widzą ten szlak inni – TUTAJ
Na tej trasie można również liczyć na wycieczki zorganizowane – TUTAJ
Od Iławy do Elbląga i jeszcze dalej.
To przepiękna trasa biegnąca wzdłuż kilku jezior, Kanału Elbląskiego i przez Żuławy do Elbląga. Z Elbląga dotarłem przez Frombork do Braniewa. Kanał Elbląski z pozycji roweru z jego zabytkami technicznymi nie da się opowiedzieć w kilku słowach, to trzeba zobaczyć.
Malownicza trasa prowadząca w pobliżu licznych jezior, przez lasy do Kanału Elbląskiego. Dalej trasa przez Żuławy to całkiem odmienny krajobraz, duże odległości przez wielkie przestrzenie z polami uprawnymi bez wiosek ze sklepami. Sam przeoczyłem zwiedzanie miejscowości gdzie dawniej mieszkali Mennonici ( szkoda – polecam). Z Elbląga zrobiłem sobie wypad do Trójmiasta i w drodze powrotnej do Malborka wykorzystując dogodne połączenie kolejowe i bazę noclegową w Elblągu. Jazda bez bagażu typu namiot, śpiwory i wyprawka samotnego turysty dodaje z miejsca skrzydeł. Atrakcji Trójmiasta nie muszę zachwalać.
Moja prezentacja zdjęciowa z tego wyjazdu – mam nadzieję, że oddaje klimat trasy – TUTAJ
Na Bagnach Biebrzy. Narwiński Park Narodowy. BAGNA – BAGNA – BAGNA – BAGNA.
TRASA Łapy – Białystok – Osowiec – Augustów – Suwałki. Trasa około 300 km, kompletnie bez turystów. Na szlaku przez cały dzień nie mijałem żadnego turysty na odcinku południowym. ATRAKCJE – Twierdza Osowiec, Kanał Augustowski, Narwinski Park Narodowy Biebrzański Park Narodowy, Trakt carski. Widoki fantastyczne. Dziewicza przyroda, świat bez zegarków, słońce dyktuje rytm dnia. Wprawdzie do niektórych miejsc podjedzie autokar, ale na szlaku tylko cisza. TU zresetujecie swoje miejskie ustawienia, a jak zobaczycie krowy przepływające rzeka żeby dotrzeć do pastwiska to …. właśnie takie klimaty tego szlaku. Twierdza Osowiec – to warto zobaczyć i zwiedzić. Zdecydowanie polecam tamte klimaty.
Gastronomia – bardzo słabe zaopatrzenie , brak sklepów spożywczych i restauracji, słaba baza noclegowa.
Bory Tucholskie – malownicza trasa przez piękne lasy wzdłuż kanału. Wybrałem wariant trasy z Bydgoszczy do Gdańska.
To całkowity reset problemów mieszczucha. Tylko bobry potrafią zmienić trasę przejazdu i zmusić człowieka do jazdy lasem. Raz zrezygnowałem ze szlaku po pięciu przenoszeniach roweru przez ścięte drzewa przez bobry – wybrałem jazdę przez las na azymut.
Zapewne tereny te wyglądają obecnie inaczej po przejściu trąby powietrznej, co miało miejsce kilka lat temu, ale miejsce jest klimatyczne. Tu znajdziecie wiele atrakcji turystycznych od skrzyżowania dwóch rzek przez kręgi kamienne, skansen we Wdzydzach słynny klasztor w Kartuzach i wiele innych. Dla mnie przyroda i krajobraz był najistotniejszy.
Roztocze – synagogi, cerkwie i kościoły.
TRASA · Przemyśl – warto zwiedzić forty miasta na dwóch wzgórzach, kościoły itp. Minimum cały dzień zwiedzania, · Przeprawa przez San i do Lubaczowa · Hrebenne · Narol – Józefów, · Zwierzyniec, · Zamość · Susiec – przełomy Tanwi – obowiązkowo · na Sandomierz. Jechałem tylko duktami leśnymi i było ciężko. Oczywiście można wybrać wariant po szosach gdzie będzie lżej nam się jechało, ale lasy i ich szlaki mają bezsprzecznie swój urok. Roztocze – w dwie minuty – filmik.
ATRAKCJE Szlak walk AK, synagogi i cerkwie tanie noclegi, dziewicza przyroda, piwo bez pasteryzacji super sieć kolejowa – lokalne połączenia np. z Suśca
TUTAJ – relacja z wycieczki
Rejon z Przemyśla do Bieszczad.
Sam Przemyśl ma tak malownicze położenie, że nikt tego miasta nie opuści po jednym dniu pobytu. Dla rowerzysty otaczające miasto forty są idealnym miejscem do dłuższej wycieczki. Potem cały szereg innych atrakcji tego regionu – Solina, Kalwaria Pacławska, Sanok. Podjazdy bywają często męczące, ale za to widoki dodają sił do dalszej jazdy. Nie ma co tu dalej kontynuować tego wątku bo jest powszechnie znany – warto zatem zwiedzać ten region również na rowerze.
Samochodem i rowerkiem w okolicach Przemyśla. – Ryszard Budzowski
TUTAJ moja prezentacja z trasy
Na koniec
Turystyka rowerowa daje nam szansę na aktywny wypoczynek i zwiedzanie miejsc do , których czasem trudno dotrzeć samochodem. Rower pozwala nam na zabranie większego bagażu łącznie z namiotem i stajemy się niezależni od rezerwacji hotelowych. Bezpośrednie obcowanie z przyrodą, rozmowy z mieszkańcami w mijanych miejscowościach i jazda bez pośpiechu. Mamy też utrudnienia , deszcz na trasie, dziurawe opony, uciążliwe podjazdy, ale to nic. Wiele przyjemności mogą nam dostarczyć również wypady jednodniowe za miasto w miejsca mniej uczęszczane przy wykorzystaniu połączenia kolejowego jak np. TA wycieczka. Jesteśmy teraz siłą faktu odizolowani od naszych znajomych i pozbawieni możliwości wyjazdów to jednak nikt nie zabroni nam planowania wycieczek. To całkiem przyjemne zajęcie pomyśleć gdzie warto pojechać w najbliższej przyszłości i zaplanować trasę wraz z obiektami do zwiedzania. Jeśli będzie to rower to fajno.
inni piszą o wycieczkach rowerowych
Z tematem prezentowania wycieczek rowerowych po naszym kraju możecie się zapoznać na licznych stronach internetowych w tym TUTAJ